Epizody: Street food w Stambule – pilaw
Pilaw to jeden z klasyków jeśli chodzi o Turcję i w ogóle kuchnie wschodnie. Bardzo proste i sycące danie, które dostać można praktycznie wszędzie.
Pilaw to po prostu ryż z kurczakiem. W Turcji miałem możliwość zjedzenia go w typowym lokalnym stylu, w niewielkim barze, w którym serwowano tylko i wyłącznie to danie. Nauczyłem się też jak poprawnie jeść pilaw, a nie było to dla mnie takie oczywiste.
Najpierw posypuje się całość pieprzem, a następnie dodaje się te zielone papryczki – wedle uznania. Są dość pikantne, te bardziej zielone są mniej ostre, te żółte są bardziej soczyste i ostrzejsze. Papryczki dodaje się dowolnie, ile kto ma ochotę. Ja zjadłem ich może z 10 do mojej ogromnej porcji.
Lubię jeść w takich lokalnych miejscach, bo mogę doświadczyć autentycznej kuchni, smaków, wrażeń i zobaczyć jak wygląda prawdziwe życie, a nie takie przygotowane pod turystów. Oprócz mnie byli tam tylko mieszkańcy pobliskich domów bądź pracownicy warsztatów samochodowych, które zlokalizowane są nieopodal.
Koszt zestawu pilaw z ajranem to tylko 10 lir (6,50 PLN). Porcja jest tak duża, że ledwo zjadłem. W miejsce, w którym jadłem raczej nie dotrzecie, bo to dzielnica Maslak, dość daleko od turystycznych lokalizacji. Zabrali mnie tam koledzy z firmy, którzy wiedzą, że uwielbiam takie autentyczne miejsca.
Niemniej sami też możecie poszukać podobnych barów tam gdzie akurat będziecie. Niezawodnym sposobem wybrania sprawdzonego miejsca jest kierowanie się tam gdzie jest dużo lokalsów. Zawsze tak robię i zawsze ta metoda się sprawdza.