Singapur – Pulau Ubin
Wyspa Ubin była największym zaskoczeniem podczas mojego wyjazdu do Singapuru. Kraj ten jawił mi się jako nowoczesne, zurbanizowane miasto… i faktycznie tak jest. Niemniej Pulau Ubin to dzikie oblicze Singapuru. Miejsce, które pozostało niemalże nietknięte ludzką ręką.
Pulau Ubin nie pojawia się zbyt często w przewodnikach czy poradnikach. Blogi podróżnicze koncentrują się głównie na mieście i jego atrakcjach, tymczasem ja bardzo lubię poznawać dzikie oblicza miejsc, do których jeżdżę. Dlatego też musiałem odwiedzić Ubin.
Wiedziałem, że spędzę tam sporo czasu, także na tę wycieczkę przeznaczyłem prawie cały dzień. Było warto. Nie zobaczyłbym w tym czasie nic lepszego.
Na Ubin można dostać się jedynie lokalną łodzią. Wcześniej natomiast trzeba trzeba przejść kontrolę paszportową, która de facto jest tylko formalnością. Przystań znajduje się w północnej części miasta, a oficjalnie nazywa się: Changi Point Ferry Terminal.
Łodzie kursują nieregularnie, ale dość często. Warunkiem wypłynięcia jest zebranie się mniej więcej 12 pasażerów. Wówczas rusza się w kilkuminutową podróż. Klimat takiego rejsu jest niesamowity. Dla mnie już to było mega atrakcją.
Łodzie bowiem nie są typowymi turystycznymi statkami, płynie się z lokalsami, którym płacisz za przejazd i mają Cię dowieźć tylko z punktu A do punktu B. Nikt tu specjalnie nie dba o wygląd łódek czy ich stan techniczny. Odczucia są bardzo autentyczne nic nie jest sztuczne, ani udawane. Koszt biletu to bodajże 3 dolary (około 8 – 9 złotych). Może ktoś z Was oglądał drugą część Rambo – jest tam scena, w której płynie on właśnie na lokalnej łodzi. Czułem się dokładnie tak samo, z tą różnicą, że nikt do mnie nie strzelał. 😉
Wyspę najlepiej zwiedzać na rowerze. Przy porcie znajduje się sporo wypożyczalni, także bez problemu sobie coś znajdziecie. Można poruszać się po asfaltowych lokalnych drogach, choć ruch tutaj praktycznie nie istnieje, no chyba, że pieszy albo rowerowy. Bardzo ciekawie robi się, kiedy wjedziecie na drogi gruntowe, a jest ich tutaj sporo. Dla zapalonych rowerzystów przygotowano Mountain Bike Park.
Na Pulau Ubin główną atrakcją jest natura. Dzikie lasy i wolno żyjące zwierzęta robią ogromne wrażenie. Znajduje się tutaj również ścieżka poprowadzona wzdłuż brzegu, z której rozpościerają się fantastyczne widoki. Kolejną atrakcją jest wieża, wznosząca się ponad korony drzew.
Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że zdecydowanie warto się na nią wdrapać. Szczerze mówiąc to nie budzi ona zaufania i nie wiem jak zachowałaby się gdyby zaczęło na nią wchodzić jednocześnie więcej osób. Ja miałem to szczęście, że byłem na niej sam.
Na wyspie można również odwiedzić przykładową niewielką plantację ananasów czy też zobaczyć w jaki sposób pozyskuje się gumę z drzew.
Fajną atrakcją jest wzgórze motyli, zbiorniki wodne wewnątrz wyspy oraz oczywiście niewielkie świątynie, które znajdują się na Ubin. Do wszystkich tych miejsc bez problemu dotrzecie rowerem. Choć wzgórze motyli chyba jednak łatwiej zdobyć pieszo. Nie jest to co prawda ogromne wzniesienie bo ma tylko kilka metrów więcej niż okolica, ale podjechanie pod nie może zmęczyć.
Oprócz tego cała wyspa zachwyca. Byłem urzeczony widokami oraz klimatem, zupełnie odmiennym od tego z czym można spotkać się w mieście. Pulau Ubin wraz Gardens by the Bay zostały moimi ulubionymi miejscami w Singapurze.
Wybierając się na Ubin zaopatrzcie się w zapas picia, a także coś przeciwko owadom. Jeśli nie będziecie mieli niczego przy sobie, to spraye można kupić na wyspie w porcie. Przy okazji polecam też skorzystać z rewelacyjnego „baru”, w którym serwowana jest woda kokosowa.
Moje TOP miejsca z Singapuru opisałem w tym tekście: https://enjoythetravel.pl/singapur-miasto-lwa-co-zobaczyc-w-singapurze/
A tutaj kilka informacji praktycznych na temat podróży do Singapuru: https://enjoythetravel.pl/singapur-miasto-lwa-informacje-praktyczne/