Misja: Korona Gór Polski #24 – Lackowa

Lackowa to najwyższy szczyt po polskiej stronie Beskidu Niskiego. Jej wysokość wynosi 997 m. n.p.m., a zdobyć można ją idąc kilkoma szlakami. Dziś jednak opiszę ten najpopularniejszy i jednocześnie najsłynniejszy to bowiem na nim znajduje się już osławiona „ściana płaczu”.

Lackowa – najpopularniejszy szlak. Szlak z Izb

Szlak z Izb jest najpopularniejszą trasą na szczyt Lackowej i to właśnie tu przyjdzie Wam się zmierzyć ze słynną „ścianą płaczu”. Zacznijmy jednak od początku.

Jadąc do miejscowości Izby już z daleka widzimy cel naszej wędrówki. Lackowa bardzo mocno wybija się spośród okolicznych wzniesień. Nie sposób pomylić jej z innymi szczytami.

Jeżeli zaś chodzi o początek szlaku, to auto najlepiej zostawić przy hotelu i restauracji „Końska Dolina” w Izbach. Dojechać można do rozwidlenia dróg. Tutaj trzeba zostawić samochód i dalej już iść na pieszo. Oczywiście kierujemy się drogą, którą mamy po lewej stronie. Droga zachęca aby pojechać nią dalej ale nie warto tego robić – zwyczajnie dalej nie ma gdzie zaparkować.

Zatem zostawiam auto i ruszam na szlak. Pierwszy odcinek jest bardzo prosty i w miarę szybki. Idzie się po płaskim terenie, ubitą gruntową drogą. Lackowa zaś dostojnie prezentuje się po naszej lewej stronie. Pierwszy odcinek ma około 1,5 kilometra natomiast pokonuje się go błyskawicznie.

Pod dojściu do Przełęczy Beskid musimy skręcić w lewo. I tutaj ważna uwaga – szlak jest trochę schowany w lesie i zdarza się dość często przegapić wejście na niego. Natomiast przed nami świetnie wygląda droga, którą szliśmy dotychczas. Bardzo łatwo o błąd w tym miejscu. Pamiętajcie, że szlak, którym idziemy jest szlakiem granicznym i w żadnym momencie nie przekraczamy jakoś mocno granicy państwowej. Niech to będzie dla Was mała porada odnośnie odnalezienia właściwej trasy na szczyt.

Pomimo, że mamy strzałki szlakowe i oznaczenia to znajdują się w takim miejscu, że łatwo je przekręcić i tak też było podczas mojej wizyty. Ktoś zwyczajnie obrócił znak i to mnie trochę zgubiło.

Przyznaję, że popełniłem błąd – trochę z pośpiechu, trochę z nieuwagi. Zamiast od razu po lewej stronie rozglądać się za oznaczeniem właściwego szlaku, poszedłem około 100 metrów przed siebie drogą, którą widać na zdjęciu powyżej. Na szczęście szybko zorientowałem się, że jestem na złej trasie i wróciłem szukać mojego czerwonego szlaku.

Oznaczenie wygląda tak jak poniżej i znajdziecie je spoglądając w lewą stronę. Wejście na szlak jest niepozorne i nie widać go na pierwszy rzut oka więc tutaj wskazana jest zwiększona uwaga.

Od tego momentu już nie będziecie mieli absolutnie żadnych problemów z nawigacją. Szlak dalej jest znakomicie oznaczony i nie ma szans żeby zgubić go w lesie. Co więcej co jakiś czas pojawiają się słupki graniczne i to też jest znak, że jesteście na właściwej drodze.

Na widoki nie macie za bardzo co liczyć. Idzie się przez cały czas lasem, jedynie gdzieniegdzie i to mam wrażenie, że tylko zimą mogą pojawić się jakieś prześwity. Przez kolejne półtora kilometra wysokość budujemy symbolicznie. Idzie się całkiem przyjemnie.

Natomiast niebawem czeka nas osławiona „ściana płaczu”. Jest to etap, na którym musimy podejść w górę około 150 metrów na dystansie 300 metrów. Jest tutaj naprawdę stromo i trzeba bardzo uważać niemalże na każdy krok. Szczególnie trudno robi się po opadach deszczu bądź śniegu.

I pomimo, że z dołu odcinek ten nie robi jakiegoś wielkiego wrażenia, to z góry, już po wdrapaniu się tam można zobaczyć jak wymagająca jest ta część trasy.

Natomiast dobre wiadomości są takie, że po wejściu na „ścianę płaczu” dalej marsz to czysta przyjemność. Droga prowadzi po płaskim terenie. W dalszym ciągu idziemy szlakiem granicznym i po około 10 minutach możemy cieszyć się ze zdobycia Lackowej.

Szczyt znajduje się w lesie. Jest tutaj oczywiście tabliczka szczytowa, natomiast pieczątka do książeczki Korony Gór Polski znajduje się na metalowym słupku – na przeciwko drzewa, do którego przymocowana jest tabliczka z nazwą szczytu.

W drogę powrotną ruszam tą samą trasą. Z jedną uwagą – ścianę płaczu zdecydowanie trudniej pokonuje się w dół niż w górę. Nad każdym krokiem zastanawiałem się dwa razy bo chciałem uniknąć przykrego kontaktu z matką ziemią bądź jakimś wystającym spod śniegu kamieniem. Natomiast już po zejściu z tego odcinka trasy reszta drogi przebiega szybko i przyjemnie.

Przy okazji polecam wstąpić do restauracji znajdującej się w hotelu Końska Dolina, można tu spróbować dań, których próżno szukać w innych regionach Polski. Ja na przykład wybrałem placki z kiszonej kapusty, które pochodzą z tradycyjnej kuchni łemkowskiej.

Mapa szlaku – Lackowa

Start szlaku: Parking przy hotelu Końska Dolina w miejscowości Izby
Koniec szlaku: Parking przy hotelu Końska Dolina w miejscowości Izby
Podejście: droga gruntowa, szlak czerwony
Zejście: szlak czerwony, droga gruntowa
Czas przejścia: około 2 godziny 30 minut
Łączna długość trasy: 7,5 kilometra
Suma podejść: 401 metrów
Suma zejść: 401 metrów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *