Misja: Korona Gór Polski #7 – Czupel
Czupel jest najwyższym wzniesieniem Beskidu Małego. Jego wysokość to zaledwie 930 metrów nad poziomem morza.
Wędrówkę na szczyt można rozpocząć z kilku miejsc. My spośród dostępnych opcji wybraliśmy najszybszą z nich – szlak niebieski. Jego początek znajduje się na parkingu przy barze Gawra. Bar i parking położone są na Przełęczy Przegibek.
Parking jest bezpłatny i w zasadzie od razu po wyjściu z auta można ruszyć na szlak, który ma swój początek po drugiej stronie drogi. Tutaj należy wejść za szlaban i iść po prostu w górę.
Po kilku minutach dociera się do szerokiej, utwardzonej, żwirowej drogi, którą radośnie nazwaliśmy „bombelkostradą”, a to dlatego, że spotkaliśmy na niej niezliczone ilości rodzin z małymi dziećmi. Maluchy dzielnie sobie radziły pokonując kolejne metry na szlaku.
Drogą tą idzie się po prostu w górę, aż do miejsca, w którym szlak odbija w lewo i zaczyna wyglądać jak odcinek specjalny „bombelkostrady”, który de facto jest łatwym szlakiem górskim.
Po drodze niestety nie ma zbyt wielu atrakcji. Trasa prowadzi lasem, który gdzieniegdzie przechodzi w polany.
Szlak w kilku miejscach skręca ale nie sposób się na nim zgubić. Pierwszym ciekawym punktem jest polana wraz ze „Schroniskiem PTTK na Magurce”, do której dojście zabrało nam 45 minut. Tutaj zrobiliśmy sobie kilka chwil przerwy by następnie w iście sprinterskim tempie ruszyć w kierunku szczytu.
Chociaż szczyt w przypadku Czupla to słowo na wyrost. Gdyby nie tabliczka przymocowana do drzewa, nawet nie zorientowalibyśmy się, że zdobyliśmy kolejny wierzchołek z Korony Gór Polski. Miejsce nie wygląda jakoś szczególnie, znajduje się w lesie, nie oferuje absolutnie żadnych widoków. Droga do niego również nie jest niczym wartym wspomnienia. Po prostu droga w lesie. Odcinek od Schroniska do Czupla pokonaliśmy w 32 minuty… ale mieliśmy dodatkową motywację – pogodę, która zaczęła się psuć i straszyć zbliżającymi się ciemnymi chmurami. Nie mieliśmy ochoty na spacer w deszczu więc szybko zrobiliśmy zdjęcia i ruszyliśmy w drogę powrotną.
Pieczątki przybiliśmy w Schronisku na Magurce i tutaj też czekała na mnie największa atrakcja tej trasy. Otóż w schronisku była dostępna Kofola, którą uwielbiam, a zatem wiele nie myśląc kupiłem sobie kubek tego rewelacyjnego czeskiego delikatesu. Smakował jak zwykle wybornie.
Na parkingu byliśmy z powrotem po niecałych trzech godzinach. Na szczęście udało nam się uniknąć deszczu, który tylko chwilę postraszył, by ostatecznie odpuścić. A zatem dzień mogliśmy uznać, za bardziej niż udany. Rano zdobyta Babia Góra, a po południu Czupel. Tak oto w ciągu kilku godzin, w naszych książeczkach Korony Gór Polski pojawiły się pieczątki z dwóch nowych szczytów.
Przy okazji jeszcze możemy polecić miejsce na obiad, które odwiedziliśmy i przetestowaliśmy na sobie. Jest to restauracja „Twoja kolejka”. Możecie ją kojarzyć z programu Kuchenne rewolucje. My sprawdziliśmy: tatar ze śledzia z sałatką warzywną, schabowego z kapustą i ziemniakami, suflet czekoladowy i rzemieślnicze pszeniczne piwo i byliśmy bardzo zadowoleni. Porcje są słuszne, można się najeść i jest naprawdę smacznie.
Start szlaku: Przełęcz Przegibek
Koniec szlaku: Przełęcz Przegibek
Podejście: szlak niebieski
Zejście: szlak niebieski
Czas przejścia: 3 godziny
Łączna długość trasy: 9,4 kilometra
Suma podejść: 382 metry
Suma zejść: 382 metry