Misja: Korona Gór Polski #26 – Turbacz
Turbacz to najwyższy szczyt Gorców. Liczy 1 310 m.n.p.m. a szlaków prowadzących na jego wierzchołek jest bez liku. Dziś opiszę ten, który jest najszybszy i jednocześnie najkrótszy, ale niech to Was nie zwiedzie. Przed nami ponad 16 kilometrów marszu z opcją skrócenia go o około 3 kilometry. Szlak w moim opisie startuje i kończy się przy kościele w Nowym Targu.
Na początek ciekawostka – otóż mnóstwo ziemi leżącej wokół Turbacza to prywatne grunty, które udostępnione są dla ruchu turystycznego. Początkowo byłem zdziwiony, że jest tutaj tak… hm, można powiedzieć komercyjnie na szlaku. Po drodze znajduje się bar, budka z lodami, budka z przekąskami oraz innymi atrakcjami przygotowanymi dla turystów. Niech nie zdziwi Was również jak od czasu do czasu szlakiem albo drogą zlokalizowaną nieopodal przejedzie prywatne auto. Jest to całkowicie normalne właśnie ze względu na to, że ziemia należy do prywatnych osób.
Szlak na Turbacz z Nowego Targu
Szlak zielony z Nowego Targu to najkrótszy szlak na Turbacz, choć wcale do krótkich nie należy. Dystans w obie strony to 16 kilometrów, także trzeba przygotować się w przypadku tego szczytu na kilkugodzinną wycieczkę.
Planując szlak zdecydowałem się zrobić „pętelkę” co wydłużyło trasę. Można skrócić dystans o ponad 3 kilometry startując z parkingu „Brama w Gorce” i na ten parking wracając. Można podjechać jeszcze odrobinę dalej na „Parking Turbacz”, to też jest dobra opcja. Natomiast ten parking jest znacznie mniejszy niż „Brama w Gorce”.
Ja wystartowałem z malutkiego parkingu znajdującego się na przeciwko Kościoła pw. Matki Bożej Anielskiej. Ważna uwaga – nie jest to parking przy kościele, tylko ten na wprost. Na mapie jest on wyraźnie oznaczony, ale zmieści się tam zaledwie kilka aut. To ta malutka zatoczka na zdjęciu poniżej.
W każdym razie stąd ruszałem i tu wracałem. O 6 rano nie miałem problemu z zaparkowaniem. Początek marszu to niecałe 2 kilometry asfaltu. Na zdjęciu powyżej to droga, po lewej stronie. Idąc mijam „Długą polanę”, a następnie wyżej wspomniany parking „Brama w Gorce”.
Pierwszy charakterystyczny punkt znajduje się między zabudowaniami. Musimy tu skręcić w prawo i podążać zielonym szlakiem. Miejsce to jest dobrze oznaczone, także raczej go nie przegapicie. Na zdjęciu poniżej widać również „Parking Turbacz”. Aż tutaj można podjechać autem, co rekomenduję, biorąc pod uwagę moje doświadczenia ze szlaku.
Po skręceniu w prawo trzymajcie się lewej strony – żeby nie wejść komuś na podwórko. Oznaczenia szlaku są bardzo dobre ale można mieć pewne wątpliwości bowiem ścieżka przez chwilę robi się wąska i prowadzi pomiędzy ogrodzeniami.
Za chwilę czeka na nas jeden z fajniejszych momentów na trasie – mostek przerzucony nad strumieniem. On będzie znakiem, że jesteście na właściwej trasie.
Po przekroczeniu mostku zaczyna się mocne podejście. Jest to około 700 metrów więc nie powinno nikogo przerazić ale zmęczyć jak najbardziej może.
Później szlak cały czas pnie się w górę ale podejście nie jest już tak forsowne. Idziemy lasem także widoków póki co nie ma. Za to kilku minutach pojawia się niewielka polana, a za naszymi plecami takie widoki na Tatry.
Po chwili szlak ponownie prowadzi lasem, a po drodze mijamy chociażby Polanę Sralówki, na której znajdują się punkty gastronomiczne. Miejsce zachęca do zatrzymania się na chwilę bowiem widoki są jeszcze lepsze niż wcześniej. Natomiast ja nie zatrzymuję się i zmierzam dalej w kierunku szczytu.
Przede mną bowiem polana położona pomiędzy Bukowiną Kowalową, a Bukowina Waksumndzka i najlepszy, oczywiście według mnie, tego dnia widok. Byłem całkowicie zauroczony. Cisza, wokół żywej duszy i monumentalne Tatry na horyzoncie.
Dalej szlak prowadzi do Bukowiny Waksundzkiej, gdzie łączą się szlaki zielony oraz niebieski. I od tego momentu właśnie takim połączonym szlakiem będziemy się poruszać. Na tym etapie niewiele się dzieje, aż do momentu kiedy docieramy do polany określanej jako Wisielakówka oraz Długie Młaki. Sami spójrzcie na te widoki.
Z tego miejsca do szczytu pozostaje już niewiele ponad 30 minut marszu. Ale zanim szczyt to po drodze docieramy do Schroniska na Turbaczu. Na pewno będzie tu gwarno i tłoczno nawet o wczesnej porze. Dlatego też nie zatrzymuję się ruszam na ostatni odcinek drogi.
Przy schronisku należy zmienić szlak na czerwony. On szybko doprowadzi nas na szczyt. Po mniej więcej 5 minutach marszu możecie cieszyć się ze zdobycia Turbacza. Na szczycie znajduje się charakterystyczny obelisk, a także metalowy krzyż i kilka ławek. Tutaj zjadam śniadanie i odpoczywam, bowiem na szczycie jest znacznie spokojniej i ciszej niż w schronisku.
Pieczątkę do książeczki Korony Gór Polski wbijam w Schronisku w drodze powrotnej. Jednak w dół wybieram inną trasę. Chcę sprawdzić jak wygląda żółty szlak.
A zatem schodzę tak jak wchodziłem. Docieram do Wisielakówki i tutaj kieruję się w prawo na żółty szlak.
Żółty szlak prowadzi mnie aż do auta i z perspektywy czasu drugi raz bym już go nie wybrał. Jest dużo mniej widokowy, a długość jest bardzo podobna jak szlaku zielonego.
Dlatego moim zdaniem dużo lepiej będzie rozpocząć marsz na parkingu „Brama w Gorce” bądź parkingu „Turbacz” i wejście oraz zejście zielonym szlakiem. Trasa jest krótsza o 3 kilometry, a i widokowo zielony szlak w obie strony na pewno dostarczy więcej wrażeń. Decyzję pozostawiam Wam.
Mapa szlaku – Turbacz
Start szlaku: Parking w Nowym Targu, przy Kościele pw. Matki Bożej Anielskiej
Koniec szlaku: Parking w Nowym Targu, przy Kościele pw. Matki Bożej Anielskiej
Podejście: szlak zielony, szlak czerwony
Zejście: szlak czerwony, szlak żółty
Czas przejścia: około 5 godzin
Łączna długość trasy: 16 kilometrów
Suma podejść: 718 metrów
Suma zejść: 716 metrów